piątek, 23 grudnia 2011

Przekleństwo wyboru


Telefon


Nie uwierzycie, ale kiedyś ludzie żyli bez telefonu.
Żeby przekazać jakąkolwiek wiadomość musieli się spotkać. Musieli spojrzeć sobie w oczy.
Dochodziło do tego, że w akcie desperacji pisali listy. Wtedy wszyscy posiadali zanikającą dziś umiejętność pisania i czytania.

No i stała się jasność.
Jestem tak stary, że czasami wydaje mi się, że pamiętam tamte czasy.

Ale do rzeczy.
Czy ktoś wie jak wygadać abonament telefoniczny do końca?

Co miesiąc dopisują mi niewykorzystane minuty.
Co miesiąc coś doliczają do rachunku.
Płacę coraz więcej.
Niewykorzystanych nie wykorzystam do końca żywota swego.
Oczywiście mogę zmienić taryfę z delfina na antylopę lub free poniedziałki od 23:00.
Ale co to zmieni.
Nie chcę wysyłać tysięcy smsów miesięcznie. Nie chcę sprawdzać Facebooka co 5 minut.
Nie chcę prowadzić telekonferencji z klientami po północy.
Nie obchodzi mnie, czy mój interlokutor jest fanem Pomarańczy, Zabawy, czy T-mobila.
Nie obchodzi mnie, która jest godzina.
Mam w głębokim poważaniu kwestię wyboru stacjonarny, czy komórka.

Telefon jest dla mnie tylko i wyłącznie doraźnym środkiem komunikacji między ludźmi.
Tu i teraz.
Niczym więcej.

Nieśmiało próbowałem wytłumaczyć moją nowatorską teorię telefonu nawiedzonym panienkom z telekomów, które ciągle dzwonią z pytaniem, czy nie zechciałbym płacić mniej.
O, nie. Tylko nie to.
Już wiem, że wysokość rachunku jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości abonamentu.

Aha,
jeżeli chcecie wybrać najlepszy telekom, zajrzyjcie na dowolne forum z wątkiem o telekomunikacji. Wyjątkowa zgodność opinii:
WSZYSTKIE SĄ NAJGORSZE.

Telewizja

16, 48, 84, czy 114 ?
Cholerna numerologia programowa.

Nieważne, że oglądasz kilka ulubionych. Wyścig trwa.
Niestety nie możesz skonfigurować dowolnego zestawu.
W pakiecie zawsze dostaniesz jakiś shit za który musisz jeszcze zapłacić.
Do tego jeszcze kanały HD, tematyczne, sportowe.
Miesiąc gratis.

Wybierasz.

Płacisz.

Amerykański trójpak filmowy. Sensacja, komedia, powtórki.
Dostajesz 3 w 1. Prawie wyłącznie powtórki amerykańskich komedii.
Rezygnujesz.

Wybierasz sportowy.

Od dzisiaj możesz oglądać extraklasę, ligę mistrzów, ligi krajów, które podobno istnieją, boks, snooker, golf, dart oraz bezpośrednie transmisje z mistrzostw curlingu.
Niestety mecz Legii w Eurolidze transmitują w SuperHD, a tego niestety nie posiadasz.
Nie zobaczysz również walki Adamka, Kliczki, ale możesz nacieszyć się powtórkami walk, które wstrząsnęły światem dwadzieścia lat temu.
Dodatkową atrakcją są nieustające powtórki bramek miłościwie nam panującego Prezesa.

Ich nie dogonisz.

A było tak pięknie.
Jeden program. Od 17 do 23. W soboty do północy.
Absolutna równość. Wszyscy oglądają to samo.
Żadnych stresów.
Wynik przeczytałeś nazajutrz w gazecie.
Wyspany i zrelaksowany budowałeś socjalistyczną ojczyznę.
A dobry film?
Były kina. Prawdziwe małe kina, żadne multipleksy.
I nikt nie żarł popcornu.
Boże, jak ja nie znoszę kukurydzy.

Brak komentarzy: